Otyłość staje się jedną z najpopularniejszych chorób cywilizacyjnych na świecie, zwłaszcza w państwach zachodnich. Ludzie zmagający się z nadwagą starają się zwalczać ją na różne sposoby, niejednokrotnie stawiając na szali zdrowie fizyczne i psychiczne. Nowe diety pojawiają się niemal codziennie, krzycząc do nas wielkimi nagłówkami – SCHUDNIESZ! Powstaje zatem pytanie : Schudniesz – ale za jaką cenę?
Zróżnicowanie
Dietetycy od lat próbują nas namawiać na zróżnicowaną, zbalansowaną dietę, uwzględniającą wszystkie składniki odżywcze w umiarkowanych ilościach. Lekarze ze swojej strony – namawiają by żyć aktywnie, uprawiać sport, i w ten sposób utrzymywać wagę na upragnionym poziomie. Niestety wiele osób, poszukuje dróg na skróty, nie potrafiąc odnaleźć w sobie motywacji do treningu czy chęci by wdrożyć się w reżim umiarkowanej diety. Osoby takie wybierają restrykcyjne, niebezpieczne diety, padając ofiarą sprytnych haseł reklamowych:
Schudniesz w tydzień! Bez żadnych ćwiczeń!
Wskoczysz w bikini już na wakacjach!
Moja historia odchudzania – dowiedz się jak schudłam 30 kg bez wysiłku i bez jojo!
Bazując na ludzkiej próżności i niechęci do trwałych zmian w ulubionych nawykach, wielu oszustów zdobywa fortuny oferując dziwne diety i „cudowne” środki odchudzające.
Chcielibyśmy Was przed nimi przestrzec, prezentując kilka z tych popularnych i często niebezpiecznych diet.
Dieta kopenhaska
Dieta obejmuje trzynastodniowy cykl, w którym podczas dnia spożywamy jedynie 3 skromne posiłki – śniadanie , II śniadanie i kolację (ostatni posiłek należy spożyć do godziny 18tej). Główne przewidziane produkty to: chude mięso, jaja, skromne ilości warzyw i owoców. Dzienne racje żywieniowe powinny wahać się w zakresie zaledwie 400-900 kcal! Tymczasem taka dawka kalorii uważana jest za tzw. głodową dawkę, nakręcającą po zakończeniu diety – tak trudny do opanowania efekt jojo!
Śniadania proponowane przez tę dietę, przez praktycznie cały jej okres – składają się jedynie z kubka czarnej kawy z cukrem, ewentualnie jednej startej marchewki. Tak ma wyglądać najważniejszy posiłek dnia…
Mimo tych groźnych założeń, dieta kopenhaska cieszy się ogromną popularnością. Uważana jest za skuteczną, a w jej opisach całkowicie pomijane są efekty uboczne: rozchwianie metabolizmu, osłabienie organizmu, efekt jojo, a także problemy ze skórą, włosami i paznokciami (awitaminoza).
Dieta kapuściana
To kolejna popularna „dieta cud”. Prosta i monotonna – zakłada spożywanie zupy kapuścianej w ilościach bez ograniczeń – przez okres jednego tygodnia, a do tego niewielkie ilości chudego mięsa i owoców. Zwolennicy diety zapewniają, że jest ona bardzo zdrowa, argumentują to, że kapusta zawiera dużo witaminy C. Niestety sama witamina C nie utrzyma nas w zdrowiu. Do tego potrzebujemy całego zestawu witamin w odpowiednio zbilansowanych dawkach, a także szeregu innych składników, jak np. białko, wapń, magnez, żelazo, których dieta kapuściana nie dostarcza.
Do niepożądanych skutków należą: Efekt jojo, napady kompulsywnego objadania się (organizm, któremu dostarczamy tylko jeden produkt przez pewien czas, ma potem trudną do opanowania ochotę na rozmaite, często kaloryczne produkty), ogólne osłabienie i również – awitaminoza.
Dieta Atkinsa
Dieta opracowana przez nowojorskiego kardiologa Roberta Atkinsa, bardzo popularna w Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii. Z jadłospisu eliminujemy owoce, pieczywo, makarony, ziemniaki i potrawy mączne. Dalej jest jeszcze bardziej kontrowersyjnie: 60 procent dziennej podaży kalorycznej stanowią tłuszcze nasycone pochodzące z oliwy i ryb. Dieta przewiduje 3 fazy, w których stopniowo zwiększamy liczbę węglowodanów – początkowo możemy spożywać tylko 20 gram dziennie! To bardzo mała dawka, niewskazana dla osób pracujących fizycznie, żyjących aktywnie.
Dieta uchodzi za bardzo skuteczną, dając duże efekty w postaci szybkiej utraty wagi. Niestety przyczynia się do zwiększenia ryzyka wystąpienia miażdżycy, zakrzepów, a nawet udaru mózgu. Duże ilości tłuszczy i białka przy niskiej ilości węglowodanów sprzyja zakwaszeniu organizmu, co może wywoływać zaparcia. Jednocześnie dieta Atkinsa dostarcza duże ilości „złego” cholesterolu, co może sprzyjać powstawaniu wspomnianych już zakrzepów. Czy warto zapłacić taką cenę za szybką utratę wagi?
Podsumowanie – rozsądek górą!
Wymienione wyżej diety to tylko wierzchołek góry lodowej. To najpopularniejsze, najczęściej polecane i wybierane, niestety także najczęściej nieobiektywnie opisywane diety. Niewiele powstaje profesjonalnych artykułów na temat ich skutków ubocznych. Diety tego typu łączy jedno – całkowite usunięcie jakichś składników z jadłospisu (lub ich drastyczne ograniczenie). Można to porównać do łańcucha w którym mamy kilka silnych ogniw i jedno wyraźnie słabsze. Czy taki łańcuch utrzyma przewidziany dla niego ciężar?
Na koniec kilka słów o efektach psychicznych.
„Działająca” dieta daje odchudzającej się osobie poczucie kontroli, którego do tej pory brakowało w jej życiu. Poprzednio walczyła z pokusami podjadania i nie mogąc dać im rady – przegrywała tę walkę – a znienawidzone kilogramy przybywały. Teraz odczuwa olbrzymią satysfakcję – zachwycając się oszałamiającym efektem swoich działań. Można wskoczyć w ubrania o dwa rozmiary mniejsze! I to po dwóch tygodniach! Koleżanki i koledzy patrzą ze zdumieniem i podziwem…
Niestety wszystko ma swoją cenę.
Gdy dieta się kończy, stare nawyki powracają, a wraz z nimi niechciane kilogramy.
Towarzyszy im dodatkowy problem: Organizm poddany tak ogromnej głodowej deprywacji – reaguje szokiem – zaczyna gromadzić zapasy jeszcze intensywniej niż poprzednio, obawiając się powrotu „okresu głodu”. Dlatego kolejna dieta – będzie już o wiele trudniejsza. Kilogramy zaczną spadać znacznie wolniej – ciało nie będzie chciało się poddać, zwalniając nasz metabolizm do niezbędnego minimum. Sięgniemy zatem po jeszcze bardziej ryzykowną i rygorystyczną dietę, bo tylko ona będzie działać! Gdy w końcu biedny organizm znowu się podda a kilogramy znikną – nastąpi oczywiście koniec diety (bo nikt nie żyje przecież na wiecznej diecie). I… znowu powrót do starych nawyków!
W takim błędnym kole znalazło się setki tysięcy załamanych kobiet, które nie zostały należycie poinformowane o zgubnych efektach reżimowych diet.
Zmiana nawyków żywieniowych i wdrożenie w nasze życie większej ilości ruchu wydaje się żmudną i powolną droga. Można ją nazwać „pracą u podstaw”. Trwałą przebudową naszego życia. Niestety jednak jako jedyna – gwarantuje nam sukces rozłożony na lata.